niedziela, 2 stycznia 2011

piec

Mam na bułki wielką chęć
Piec je dziś będę więc
Napaliłam w piecu mym
Aż z komina buchnął dym
On już wzdycha ,ciężko jęczy
Ja mu drew dodaję więcej
On mi krzyczy że już pora
Ja nie jestem taka skora
No i grozi
Ja odmawiam
W końcu prosi
Ja się skłaniam
wreszcie je wyjmuje sama
troszkę tym poirytowana
No i są bułeczki proszę
Ale takie dziwne troszkę
Ciemne jakieś -Twarde ździebko
Chyba mi się w piecu spiekło
Ale cóż ja zrobić miałam
Nic o piecu nie wiedziałam
Jaki z niego dziwny gość
Delikatny ten jegomość
Dziś się trochę nieudało
Ale wszystkim smakowało

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz